zboj gebon

W „Wyprawie Szóstej” z „Cyberiady” Stanisława Lema Trurl i Klapaucjusz wpadają w sidła Zbója Gębona. To pazerny na informację, dyplomowany złoczyńca, który nie pożąda złota ani klejnotów, lecz rabuje inaczej – naukowo.

Zbieram skarby wiedzy, gdyż takie jest moje zamiłowanie życiowe (…) wiadomo zaś, że wszystko, co istnieje, jest informacją.

Koncepcja Gębona pozostaje równie groteskowa, co imponująca. Ten uroczy dżentelmen posiada ogromną, stalową gębę wysadzaną oczyskami, szczęki-nieszczęki, łapska łopaciaste i filozofię grabieży opartą na wyższym wykształceniu. Trurl i Klapaucjusz z trudem wychodzą cało z opresji. Tworzą Demona Drugiego Rodzaju, potomka tzw. Demona Maxwella, hipotetycznej istoty, która posiadałaby pełną wiedzę o położeniu i prędkości wszystkich cząsteczek we Wszechświecie, a także o wszystkich siłach działających na nie. Demon, powołany do życia przez naszych genialnych konstruktorów, jest natomiast w stanie wydobyć informacje z ruchu atomów powietrza, zamkniętego w beczce.

cyberiada-wydawnictwo-literackie-1972-projekt-graficzny-daniel-mrozW efekcie zbój Gębon, który pożądał wszelkiej wiedzy, zostaje przez nią zalany i uwięziony: każde z jego stu ślepi natrafiało na nowe fakty, dane, wyliczenia, opisy, anegdoty, przepisy, powiastki i rejestry – a każda informacja była prawdziwa, choć zupełnie zbędna. Wszystko to było z sensem, ale żadnego sensu razem nie tworzyło. Demon Drugiego Rodzaju, bezlitosny i niezmordowany, dostarczał gigabajty informacji, które sparaliżowały i unieszkodliwiły Zbója.

Cała historia pozostaje wyrafinowanym myślowym i filozoficznym eksperymentem. Pozornie absurdalna koncepcja, jak to często bywa u Lema, brzmi dziś coraz bardziej aktualnie i prawdopodobnie. Gębon stanowi alegorię systemów, które gromadzą dane bez umiaru: Sztucznej Inteligencji chłonącej każdą informację, korporacji śledzących każdy nasz klik, chciwych algorytmów, które wiedzę przeliczają na zyski. Gębon nie chce prawdy – chce wszystkich prawd. Nie interesuje go użyteczność – liczy się magazynowanie. Zapomina o tym, że kto chce posiąść wszystko, nie zrozumiawszy najpierw, co jest mu naprawdę potrzebne, nigdy nie osiągnie swojego celu.

Daniel Mróz odmalował tę postać z typową dla siebie precyzją i ironią. Groteskowa Gęba Gębona w jego wykonaniu to symbol niepokojącej inteligencji, która obserwuje, ocenia i kalkuluje, łypiąc oczyskami na wsze strony.