Nadruki na odzieży – co wiedzieć trzeba, co wiedzieć warto i trochę ciekawostek
Zwykle nie zastanawiasz się długo nad technicznymi detalami wykonania i zdobienia koszulki, bluzy czy czapeczki, którą chcesz kupić. Podoba się i cena odpowiednia – to kupujesz. Bo co tu roztrząsać, skoro i tak nie masz pojęcia o różnicach między rodzajami nadruku, zaletach i wadach każdego z nich. Zatem kupujesz, a reszta – wyjdzie w praniu. I tu jesteś już blisko sedna.
SITODRUK
Dla osiągnięcia bardziej spektakularnych efektów stosuje się także rozmaite farby specjalne:
fotochromowe – inaczej fluorescencyjne, dzięki którym można uzyskać błyszczący złoty czy srebrny nadruk, a także efekt lustrzany
puchnące – używane najczęściej do podkreślenia niektórych partii nadruku, dające wrażenie przestrzenności.
Szczególnym rodzajem farb, stworzonych specjalnie dla sitodruku są farby wywabowe. Technika przygotowania sit i szablonów pozostaje bez zmian, ale farba zamiast pokrywać drukowaną tkaninę – usuwa z niej pigment, pozostawiając odbarwiony, idealnie gładki i nieusuwalny obraz. Naturalnie ta metoda najlepiej sprawdza się na ciemnych tekstyliach, najlepiej bawełnianych.
Niezależnie od zastosowanych barwników obraz naniesiony sitodrukiem zawsze jest niezwykle precyzyjny i wyrazisty, wyjątkowo trwały i odporny na czynniki zewnętrzne. Pokryte w ten sposób powierzchnie – płaskie lub kuliste czy cylindryczne, tekstylne (zarówno z włókien naturalnych, jak i sztucznych) czy papierowe, plastikowe albo drewniane czy metalowe przez bardzo długi czas będą się prezentować znakomicie, nie ulegając czasowi i niekorzystnym warunkom.
Rzeczywiście, właśnie w praniu najszybciej wyjdą na jaw różnice jakości i trwałości nadruku, czyli fachowo mówiąc znakowania odzieży. A jest tych metod znakowania całkiem sporo – od sitodruku, przez termotransfer, druk cyfrowy (DTG i DTF) po druk sublimacyjny. W poniższym tekście znajdziesz podstawowe informacje o sposobach wykonania oraz głównych cechach każdej z tych technik.
Zacząć trzeba od sitodruku – metody najpopularniejszej i najbardziej tradycyjnej. Jeśli czytając określenie „najbardziej tradycyjna” przyjmujesz, że to oznacza „najsłabsza” i „nienowoczesna” – jesteś w błędzie. Mimo, że druk tą metodą znany jest od bardzo dawna – w Chinach i Japonii już w starożytności stosowano druk szablonowy, będący poprzednikiem sitodruku – wciąż nosimy odzież oznakowaną tą techniką, a ikoniczne dla pop-kultury dzieła Andy Warhola (na przykład zmultiplikowana twarz Marilyn Monroe) także powstały przy użyciu tej metody druku.
Aby wydrukować coś sitodrukiem potrzebne jest, jak nietrudno zgadnąć, sito. Czyli gęsta siatka, kiedyś z nici jedwabnych, dzisiaj najczęściej z nylonu, poliestru lub metalu naciągnięta na prostokątną ramę. Na taką siatkę nakłada się szablon, czyli światłoczułą, utwardzoną warstwę nieprzepuszczającą farby. Przez tak przygotowane sito przeciska się farbę, zawsze tylko w jednym kolorze, uzyskując wzór, czyli nadruk wyłącznie w miejscach nie zakrytych szablonem.
Dla uzyskania nadruku wielokolorowego trzeba przygotować wiele sit – po jednym dla każdego koloru – i drukować kolory jeden po drugim. Wygląda na proces czaso- i pracochłonny? Kiedyś zapewne tak, obecnie jednak nadruk tą metodą jest w dużym stopniu zautomatyzowany, używa się tzw. karuzel sitodrukowych, zamiast ręcznych narzędzi do przeciskania farby przez sito stosuje się wysokie ciśnienie itd.
W ostatnich latach sitodruk stał się jeszcze bardziej atrakcyjny, gdyż dzięki stosowaniu rozmaitych rodzajów farb znacznie wzrosły możliwości uzyskiwania niezwykłych efektów estetycznych i walorów użytkowych. Tradycyjnie w sitodruku używa się farb plastizolowych i wodnych. Jedne lepiej się nadają do tkanin ciemnych, drugie do jasnych, jedne są bardziej, drugie mnie kryjące – szczegółowe różnice interesują zapewne ludzi z branży, dla użytkowników nie mają praktycznie żadnego znaczenia.
Pokrewną techniką nadruku, właściwie nawet specjalnym rodzajem sitodruku jest druk termotransferowy, nazywany często nie bez racji transferem sitodrukowym. O ile w przypadku sitodruku nadruk wykonuje się bezpośrednio na podłożu docelowym, o tyle w termotransferze nadruk sitodrukowy trafia na odpowiednio przygotowany papier lub folię. Następnie, po pokryciu tegoż nadruku substancjami klejącymi przenosi się go na tkaninę i mocno dociskając utrwala na tym podłożu.
Zapyta ktoś – po co w ogóle zawracać sobie głowę termotransferem, który przecież wymaga dodatkowych materiałów i jest po prostu droższy od zwykłego sitodruku. I rzeczywiście – termotransfer ma zastosowanie w tych rzadkich przypadkach, kiedy tradycyjny sitodruk nie poradziłby sobie najlepiej, np. kiedy powierzchnia przeznaczona pod nadruk jest bardzo nierówna, pofałdowana, albo kiedy nadruk ma być wykonany w miejscach trudnodostępnych. Generalnie termotransfer jest równie trwały i estetyczny co starszy brat, sitodruk, tyle, że znacznie droższy w produkcji.
DRUK CYFROWY
W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku do znakowania odzieży zaczęto wprowadzać techniki i metody stosowane wcześniej w wielkonakładowych drukarniach wydawniczych i prasowych. Można już było, przynajmniej częściowo, pominąć trudny, kosztowny i czasochłonny etap prac przygotowawczych do druku i nawet krótkie serie odzieży oznakować znacznie szybciej i wygodniej. A wszystko za sprawą druku cyfrowego. Najpowszechniej stosuje się dwie metody takiego druku – DTG i DTF.
DTG
Nazwa to akronim angielskiego określenia „Direct to Garment” oznaczającego nadruk nanoszony bezpośrednio na odzież. Do jego wykonania stosuje się drukarki, których zasada działania jest z grubsza identyczna jak w naszych atramentowych drukarkach domowych czy biurowych. Zamiast kartki papieru – koszulka, bluza, czapeczka albo torba, zamiast małej drukarki – profesjonalna duża maszyna. Poza tym wszystko identycznie. Specjalny atrament/tusz/barwnik nanoszony jest wprost na drukowaną tkaninę i wnika w jej włókna. DTG pozwala uzyskać niezwykle dokładne odwzorowanie kolorów, łącznie z delikatnymi nawet przejściami tonalnymi, fotograficzną ostrość szczegółów nadruku, a przy tym uzyskany obraz jest stosunkowo trwały. Nie może się co prawda równać pod tym względem z sitodrukiem, ale żadna inna metoda też nie może. Za to efekt na odzieży to prawie niewyczuwalny nadruk w pełnej palecie barw i trudna do osiągnięcia w inny sposób szczegółowość obrazu. Pewnym mankamentem DTG jest fakt, że nadaje się do tkanin naturalnych, z co najwyżej kilkunastoprocentowym dodatkiem sztucznym i znacznie lepsze efekty daje na podłożach jasnych, z drugiej strony – stosunkowo tanio da się wydrukować bardzo krótkie serie, a nawet pojedyncze sztuki odzieży.
DTF
Do DTG bardzo zbliżona jest technologia DTF (Direct to Film, czyli nadruk na folii) odmienna od DTG o tyle, że tutaj grafikę – zamiast bezpośrednio na tkaninę – drukuje się najpierw na specjalnej folii. Następnie z tej folii transferuje się nadruk na odzież, uprzednio pokrywając obraz sproszkowanym klejem. Przeniesienie nadruku to robota dla prasy termicznej, która przy użyciu odpowiednio dużego nacisku i odpowiednio wysokiej temperatury wgrzewa grafikę w tkaninę. I to każdą. DTF jest bowiem wolny od podstawowego ograniczenia DTG – można tym sposobem znakować wszelkie materiały, także syntetyczne. Ceną za tę wszechstronność jest wyraźnie wyczuwalny, nieco „ceratowy” efekt końcowy – nadrukowany obraz pokrywa tkaninę zwartą, nieprzepuszczalną powłoką. Co do trwałości DTF – jest zbliżona do DTG, czyli nieźle, ale porównania z sitodrukiem nie wytrzymuje.
SUBLIMACJA
Druk sublimacyjny takie porównanie wytrzymuje jak najbardziej. Jest niezwykle trwały, praktycznie niezniszczalny. Niestraszne mu warunki atmosferyczne ani promieniowanie UV, nie spiera się nigdy i nie kruszy. Nadruki wykonane tą metodą są zwykle znakomitej jakości – wyraziste, doskonale wysycone kolory, bardzo precyzyjne i płynne przejścia tonalne, a grafiki niezwykle ostre, niemal fotograficzne. Jak się osiąga takie mistrzostwo? Zaczyna się od naniesienia grafiki na specjalny papier transferowy. Zadrukowany papier transferowy trafia do specjalnej prasy termotransferowej, która dokładnie dociska go do docelowego podłoża. Pod wpływem wysokiego ciśnienia i temperatury ok. 160°C -180°C cząsteczki tuszu przechodzą ze stanu stałego w gazowy i w postaci gazu wnikają we włókna poliestrowe, stając się integralną częścią tkaniny. Przejście ze stanu stałego bezpośrednio w gazowy z pominięciem stanu ciekłego to właśnie sublimacja, która nadaje nazwę całemu procesowi.
Zwróciłeś zapewne uwagę, że mowa była o włóknach poliestrowych. Przy wszystkich swoich niezaprzeczalnych zaletach ma druk sublimacyjny, jedno, ale bardzo istotne ograniczenie – można go stosować jedynie na tkaninach sztucznych. Im więcej sztucznych włókien, tym lepiej. Ideałem jest 100% poliestru. Dlatego stosuje się tę metodę przede wszystkim na koszulkach i spodenkach sportowych, na banerach i flagach reklamowych itp.
Kilka wskazówek odnośnie użytkowania odzieży
Chcesz, żeby nadruk na Twojej koszulce czy bluzie długo wyglądał jak nowy? To łatwe, jeśli skorzystasz z paru wskazówek:
- kupuj odzież dobrej jakości, wytwarzaną z najlepszych surowców i przy zachowaniu międzynarodowych standardów produkcyjnych,
- pierz w zalecanych temperaturach, najczęściej do 40oC – odzież zachowa kolor, materiał nie będzie się kurczyć i zniekształcać, a nadruk nie zacznie się kruszyć,
- pierz odzież na lewej stronie – to uchroni nadruk przed nadmiernym blaknięciem i ścieraniem,
- nie stosuj silnych detergentów – mogą one wejść w niepożądane reakcje z barwnikami użytymi do nadruku,
- maksymalna prędkość wirowania to 400 do 600 obrotów – w przeciwnym razie istnieje duże ryzyko rozciągnięcia materiału,
- nie susz odzieży w suszarce bębnowej – wysoka temperatura niekorzystnie wpływa na trwałość nadruku.