Antologia „Intelektronika. Przyjaciel Automateusza i inne utwory”. Stanisław Lem przewidział AI, zanim stało się ono modne.

Antologia „Intelektronika. Przyjaciel Automateusza i inne utwory”. Stanisław Lem przewidział AI, zanim stało się ono modne.

Stanisław Lem, bezsprzecznie jeden z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, jest powszechnie uznawany za najpopularniejszego polskiego autora na świecie. Jego dzieła, przetłumaczone na ponad 50 języków i sprzedane w dziesiątkach milionów egzemplarzy, od ponad 70 lat wpływają na popkulturę, literaturę oraz naukę. Czy rzeczywiście jego twórczość bije popularnością nawet dorobek polskich noblistów? Spróbujmy się (w miarę) obiektywnie przyjrzeć faktom i dowodom na jego międzynarodową sławę.

Pierwsze rysunki Mroza pojawiają się w „Przekroju” w 1949 roku. Szkice do wierszyków dla dzieci Samuiła Marszaka (luźny przekład Janusza Minkiewicza), pozostają dalekie od dojrzałego stylu artysty, celowo naśladującego naiwną i nieporadną stylistykę dziecięcą. Kolejne prace, towarzyszące tekstom Szaniawskiego, pokazują bardziej finezyjny warsztat, chociaż jeszcze widać wyraźnie, że Daniel Mróz poszukuje swojego stylu i formy artystycznej. W latach pięćdziesiątych pojawia się kilka rysunków dla Mroza zgoła nietypowych, prezentujących ujęcia całkiem serio z bokserskiej walki, stanowiących ilustracje do realistycznego opowiadania sportowego.

Daniel Mróz wspaniale łączył wyobraźnię plastyczną z głęboką wrażliwością literacką. Jego ilustracje stanowią wspaniałą symbiozę sztuk wizualnych i literatury. Tworzył w duchu surrealizmu, wnosząc do niego własne, oryginalne podejście. Widzimy w jego pracach nawiązania zarówno do współczesnych malarzy, takich jak Salvador Dali, René Magritte, czy Max Ernst, jak i wpływy prekursorów kierunku, np. Hieronima Boscha i Piotra Bruegla.

O „Filozofii przypadku” Jan Błoński powiedział że jest „ogólną teorią wszystkiego”, książką, która poczyna się rozważaniami na temat literatury i jej wartościowania, a kończy rozległą refleksją nad całym światem jako domeną procesów niezdeterminowanych – czy to będą zjawiska fizyki, czy biologii, kosmologii czy historii kultury.

Sztuczna Inteligencja (AI) w twórczości Stanisława Lema to temat-rzeka. Wszelkie związane z tym kwestie pasjonowały Mistrza, który ponownie wyprzedził swoje czasy, dostrzegając zarówno szanse rozwoju AI, jak również wynikające z tego zagrożenia oraz dylematy moralne. Sądził przy tym, że będzie to naturalna forma dalszej ewolucji Rozumu.

„Dzienniki gwiazdowe” to seria fantastycznych opowieści Ijona Tichego, astronauty włóczącego się po bezkresach kosmosu i odwiedzającego liczne cywilizacje, będące często karykaturą ziemskiej kultury, a czasem uczonych-maniaków, których wynalazki podminowują świat.

O „Filozofii przypadku” Jan Błoński powiedział że jest „ogólną teorią wszystkiego”, książką, która poczyna się rozważaniami na temat literatury i jej wartościowania, a kończy rozległą refleksją nad całym światem jako domeną procesów niezdeterminowanych – czy to będą zjawiska fizyki, czy biologii, kosmologii czy historii kultury.

„Summa technologiae” to jeden z najsłynniejszych esejów Lema. Napisany w początkach lat sześćdziesiątych, był niezwykłą na owe czasy wizją dalszego rozwoju nauki i technologii, trafną prognozą roli, jaką w naszych czasach odegra informatyka i biotechnologia. Profetyczne arcydzieło, którego wizja staje się właśnie na naszych oczach.

„Dialogi” stanowią pierwszą próbę Lema zmierzenia się z filozoficznymi konsekwencjami cybernetyki, jako interdyscyplinarnej nauki poszukującej analogii pomiędzy regułami funkcjonowania organizmów żywych, społecznych układów i maszyn. Autor, lepiej niż inni myśliciele, zdawał sobie sprawę, że następstwa dynamicznego rozwoju przetwarzania i przesyłu informacji postawią nas przed koniecznością przebudowy pojęciowego instrumentarium antropologii, dotykając także sfery ekonomii i polityki.