Summa technologiae

Summa technologiae to najsłynniejszy z esejów Lema. Napisany w początkach lat sześćdziesiątych, był niezwykłą na owe czasy wizją dalszego rozwoju nauki i technologii, trafną prognozą roli, jaką w naszych czasach odegra informatyka i biotechnologia. Wizjonerskie arcydzieło, którego koncepcja świata przyszłości staje się na naszych oczach realna.

stanislaw lem summa technologiae

Mowa ma być o przyszłości. Ale czy rozprawiać o przyszłych różach nie jest zajęciem co najmniej niestosownym dla zagubionego w łatwopalnych lasach współczesności? A badanie kolców tych róż, doszukiwanie się kłopotów praprawnuka, gdy z ich dzisiejszym nadmiarem nie umiemy się uporać, czy taka scholastyka nie zakrawa aby na śmieszność?

Dzisiejszy czytelnik nie jest w stanie docenić w pełni daru przewidywania cechującego autora Summy. Niektóre jej rozdziały przyjmie jako oczywistość, co dowodzi najlepiej, jak bardzo przed czterdziestoleciem były prorocze. Lem dostrzegał przede wszystkim ogromną rolę, jaką odegra w nadchodzących dekadach doskonalenie sztucznego myślenia jako dźwignia technologicznego rozwoju.

Stawiając na oderwanie myślenia od jego naturalnego podłoża, jakim jest ludzki mózg, jednocześnie widział doskonale, że technika nieprędko będzie mogła doścignąć naturę w jej konstrukcyjnej perfekcji – stąd prognozy wykorzystania genetyki do wytworzenia hybryd, wykorzystujących po części mechanikę, po części zaś sterowanie rozwojem organizmów tak, by działały zgodnie z życzeniami inżyniera. Ale Summa jest czymś więcej: to radykalna filozoficznie wizja rozwoju Rozumu jako władzy niejako autonomicznej, rozwijającej się w myśl praw przypominających prawa ewolucji. Ów Rozum, ewoluując, podporządkowuje sobie z wolna Naturę, wprzęga jej procesy we własną działalność, przez człowieka stworzony – autonomizuje się i wreszcie służyć może – jako kreator coraz doskonalszych narzędzi – do wytworzenia dla swych konstruktorów sztucznej rzeczywistości (dziś nazwalibyśmy ją „wirtualną”) i otoczenia ich kokonem ułudy, zapewniającej im nieznane dziś przyjemności, ale też izolującej od świata. Nawet „Boga z Maszyny” wykoncypował Lem dla swej przyszłej ludzkości, czyniąc w końcu Rozum i Technologię instancjami wszędobylskimi, zastępującymi siły nadnaturalne czy transcendentne. Nie dziwi więc, że tytuł książki zaczerpnął autor – z drobną modyfikacją – od św. Tomasza z Akwinu. Summa technologiae jest wszak owocem prawdziwej fascynacji nowymi możliwościami wiedzy, która sięga po rząd dusz i panowanie nad światem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Darmowa wysyłka

od 199 zł bez książek

14 dni na zwrot

możliwość zwrotu zakupów

Szybki kontakt

sklep@allegoria.pl

100% Bezpieczne płatności

szybkie płatności Paynow